Zdumiewające zabiegi kosmetyczne

Fot. Ben White dla Unsplash
Cześć!
Dzisiaj zabieram Was w krótką podróż do przeszłości, a następnie dookoła świata (już w teraźniejszości). Opowiemy sobie o najdziwniejszych zabiegach pielęgnacyjnych, którym kobiety (chociaż nie tylko one) poddawały się od wieków. Aż sama nie mogę się doczekać czego dziś się dowiemy :). Jesteście gotowi? No to ruszamy!

Historia
Kiedyś (miliardy lat temu!) było tak, że jeśli kobieta chciała wyjść za mąż, a była biedna jak mysz kościelna, to tylko uroda mogła jej pomóc spełnić marzenie. Wiadomo, że życie mężatki było łatwiejsze. Śmiało można więc rzec, że pannom na urodzie zależało (w sumie do tej pory zmieniło się niewiele w tej kwestii :P).

Skóra jak śnieg biała
Jeszcze nie tak dawno (około 100 lat temu), kobiety ceniły sobie skórę białą jak śnieg, bo ta wskazywała na dobrą pozycję materialną. Jasna cera oznaczała, że kobietę stać na służbę, która wykonywała prace na dworze czy na polu. Idealnym zabiegiem było wybielanie skóry pudrem składającym z kredy i ołowiu. Pech chciał, że ołów to silnie trujący metal ciężki, który jest wchłaniany przez skórę, drogi oddechowe i pokarmowe, a kiedy już dostanie się do organizmu to zaburza pracę systemu nerwowego, nerek, wątroby i innych narządów. Podobnie było ze szminkami i cieniami do powiek, których receptury również bazowały na ołowiu i innych metalach ciężkich.

Fot. Coline Hasle dla Unsplash
Depilacja
Kiedy chcemy usunąć zbędne owłosienie, to idziemy do kosmetyczki, sięgamy po maszynkę, depilatory czy inne cuda niewidy. W każdym razie zabieg odbywa bez większych kłopotów. A co robili ludzie (tak, tak, drodzy Panowie! Mężczyźni w Mezopotamii usuwali zbędny włos!), kiedy nie było tych wszystkich cudeniek? Dla chcącego nic trudnego! Używano tutaj wosku z żywicy, ostrych muszelek, mocno naostrzonych kamieni, pumeksu, który zdzierał przy okazji martwy naskórek (depilacja z peelingiem – dwa w jednym!), a czasem delikatnie wypalano włoski. Pamiętam, jak nauczycielka historii w gimnazjum opowiadała nam, że w starożytnym Egipcie w kanonie piękna były kobiety, które nie miały na ciele żadnych włosów, a usuwano je niteczkami. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak to robiono. Nie bardzo też wiem, poco usuwały włosy z głów, skoro zakładały potem peruki. No ale... Kto zrozumie kobiety? :D

Fot. Allef Vinicius dla Unsplash
Skorupa żółwia
W starożytnym Babilonie kosmetyki wytwarzano z leków. Te ostatnie popijano piwem, mlekiem lub olejem rzecznym. Była to najprawdopodobniej nafta. W sumie do dzisiaj nieraz stosuje się naftę do pielęgnacji włosów. Chociaż ja widzę różnicę między robieniem maski z nafty, a piciem jej :D. W kosmetyce używano również skóry węża, skorupy żółwia i mleko. Wykorzystanie mleka umiem sobie wyobrazić. Wiem, że żona Nerona kąpała się w oślim mleku. Ale skóra węża i skorupa żółwia? Chociaż... Teraz popularne są kosmetyki ze śluzem ślimaka... :)

Fot. Fernando Maté dla Unsplash
Masaż Hakali
Tak oto wracamy do XXI w. n. e. Technika zdecydowanie poszła do przodu. Ludzie mają większą wiedzę. Bez problemu więc możemy wykonywać meksykański masaż Hakali, czyli masaż kaktusem i tequilą :D! W Meksyku, skąd pochodzi zabieg, zaczyna się od masowania ciała łodygą kaktusa. Jednak nie jest to tak drastyczne działanie, bo roślina pozbawiona jest kolców. Następnie przechodzi się do peelingu z tequili, limonki i soli. To całe staranie ma na celu złuszczyć martwy naskórek, nawilżyć, regulację ciśnienia, pobudzenie pracy węzłów chłonnych, zmniejszenie bólów stawów i bólów reumatycznych oraz oczyszczenie z toksyn. W Polsce masaż tego typu zyskał popularność wśród mężczyzn, ale nie wiedzieć czemu, wykonuje się go wyłącznie tequilą :D.

Fot. Annie Spratt dla Unsplash
Masaż wężami
Ten zabieg wydaje się mi naprawdę cudaczny. Już chyba wolałabym ołów do rozjaśniania cery... Masaż wężami wymyśliła Ada Barak i można się mu poddać w Izraelu. Szczęściem węże nie są jadowite, a ich pełzający ruch ma podobno przynosić relaks i ulgę mięśniom. Ponoć pomaga w walce z bólami stawów i bólami migrenowymi, a całe przedsięwzięcie kosztuje bagatela 80 dolarów (plus koszty dojazdu, ale tego teraz nie liczmy :P). Poddalibyście się takiemu zabiegowi? Ja na pewno nie, szczególnie że niejadowite węże to - to z tego co wiem - dusiciele...

Fot. Fran Flores dla Unsplash
Na koniec
Jeszcze kilka tygodni temu nie sądziłam, że w pielęgnacji cokolwiek mnie zdziwi. Jak widać byłam w błędzie :D. Czego to ludzie nie wymyślą! Koniecznie napiszcie w komentarzach, który z zabiegów kosmetycznych najbardziej przypadł Wam do gustu (ołów, tequila, a może węże?) i wysyłajcie artykuł osobom, którym przydałaby się taka... szokowa terapia :D.

Pozdrawiam serdecznie
Pudrem po Buzi

BIBLIOGRAFIA:
  1. Izabela Moskal, Ekstremalne, szokujące i dziwne zabiegi kosmetyczne cz. 1, wyszukano: 19.05.2019, w: http://www.cabines.pl/artykuly/117/ekstremalne,-szokujace-i-dziwne-zabiegi-kosmetyczne.html
  2. Izabela Moskal, Ekstremalne, szokujące i dziwne zabiegi kosmetyczne cz. 2, wyszukano: 19.05.2019, w: http://www.cabines.pl/artykuly/99/ekstremalne-szokujace-i-dziwne-zabiegi-kosmetyczne-cz-2.html
  3. Irena Rudawska, Kosmetyka wczoraj i dziś”, Warszawa 1989
  4. Redakcja Organic-home-spa.pl, Meksyk. Kłujące SPA, wyszukano: 19.05.2019, w: http://organic-home-spa.pl/meksyk-klujace-spa/
  5. Redakcja Portalu Medyczno Farmaceutycznego, Ołów – ciągle niebezpieczny dla zdrowia, wyszukano: 19.05.2019, w: https://www.pfm.pl/baza_chorob/mineraly-w-ustroju/olow-8211-ciagle-niebezpieczny-dla-zdrowia/1002

Komentarze